ZAPOMNIANE FOTOGRAFIE 2002
„Późna jesień. Na oceanicznym brzegu łagodnie układały się długie promienie zachodzącego słońca. Nad brzegiem sterczały nagie, dzikie drzewa. Czerwień jaskrawie odbijała się we wzburzonych od silnego wiatru falach. Ostatni kuter z trudem dobijał do brzegu. Rybacy w pośpiechu przed nadciągającym sztormem wyciągali pełne skrzynie złowionych z trudem ryb. Z daleka ich małe sylwetki wyglądały jak uwijające się w pośpiechu mrówki. Był rok 1941. Wiatr wiał coraz silniej u wybrzeża groźnego Pacyfiku.
Jak co wieczór Dali, młoda kobieta o długim czarnym warkoczu, w ciemnych wypalonych od słońca butach wychodziła na brzeg, wsłuchując się w szum oceanu przynoszący coraz to nowsze wieści z dalekiej oceanicznej otchłani. Siadała wtedy na wysuszonym pniu i mimo silnego wiatru wsłuchiwała się w szum fal rozmyślając, a czerwone słońce rozświetlało lśniące od łez oczy.
Kapitan Jonatan Liszt w wolnych od codziennego zgiełku chwilach wychodził na pokład swojego okrętu. Zastanawiał się, po co to wszystko? Tego wieczoru pogoda nie pozwalała mu na głębokie rozważania. Wyjął więc cygaro i zaczął palić wpatrując się w stronę oddalonego o setki mil wybrzeża. W domku u stóp fal czekała na niego ukochana Dali, z którą miał się pobrać po zakończeniu wojny. Jonatan był optymistą i myślał najwyżej o roku. Na pokładzie było już ciemno. Tak, że widział tylko żarzące się cygaro. Wyciągnął fotografię swojej ukochanej, zaciągnął się mocniej, wpatrując się w twarz pięknej ciemnowłosej dziewczyny. Nagle całym statkiem mocno zatrzęsło… Zdjęcie wyleciało z rąk znikając w głębinach ciemności. Na pokładzie rozległ się dźwięk wyjących syren. Statek błyskawicznie zmienił się w pływającą pochodnię i zaczął tonąć. Marynarze w panice skakali z ogarniętego płomieniami pokładu statku do lodowatej, nie dającej szans na przeżycie wody. Po chwili na groźnym oceanie zapanował spokój.
Minęło wiele długich dni. Dali jak co wieczór wyszła na spacer. Wczorajszy sztorm wyrzucił na brzeg gnijące ciała martwych ryb. Nieufnie patrząca w dal horyzontu, jakby chciała sięgnąć wzrokiem tam, gdzie znajdują się największe tajemnice wielkiej wody. Wstała i zaczęła podążać wzdłuż ośnieżonego brzegu. Słońce już od wielu dni nie pokazywało się na niebie. W przytłumionym świetle wpatrywała się w fale dopływające do brzegu topiąc śnieg. Spostrzegła w nich zgnieciony i rozmokły kawałek postrzępionego papieru. Podniosła go i z niedowierzaniem rozpoznała na nim wspólną fotografię z Jonatanem, na której były widoczne ślady spalenizny. Jej twarz zasłonił przeraźliwy płacz a z ust poczęło się wydobywać wycie. Tak jakby próbowała przekrzyczeć zimny, dżdżysty wiatr wprowadzający ciało w drżenie.
Dali do końca swoich dni wychodziła co wieczór na wybrzeże a w chłodny zimowy wieczór rzucała bukiet kwiatów w oceaniczną otchłań.
Groźny Pacyfik po dziś dzień opowiada historię tamtych i jeszcze starszych dziejów.
Daniel Cichy 1994 – Scenariusz do filmu związanego z fotografią PWSFTiTv w Łodzi
.
Właśnie. W dobie głównie dominującej fotografii czarno białej i kiepskich na ogół materiałow fotograficznych kolorowych aż kusiło aby pięknie pokazać zjawiskowość otaczającej nas przyrody. Zakładałem czasami rolkę kolorowego filmu czy slajdu i w leśno-polnych wędrówkach coś tam fociłem. Uwielbiałem te samotne wycieczki głównie po to aby połazić i znaleźć się w tych cudownych miejscach.
I tak po wielu latach powstało wiele zdjęć kolorowych. Postanowiłem ubrać to w jedną całość i zrobić prezentację.
Zapraszam też do obejrzenia relacji telewizyjnej.
Obszerniejsza relacja zawarta jest w filmie, który wykonał Piotr Syrek.